Wielkanocna Baba z efektem „WOW”

Pękam z dumy! Przyznam się też bez bicia, że ta właśnie baba napełniła mnie nowym zapałem do prowadzenia bloga :)

 

Baba1Nie będę oszukiwać, piękny efekt nie jest super łatwy do uzyskania, ale naprawdę warto się trochę pomęczyć by posłuchać tych wszystkich ochów i achów! Ta wielkanocna baba to piękna ozdoba stołu, apetyczna i radosna w odbiorze :)

Samo ciasto nie jest tu jak widać najważniejsze, ja użyłam dość popularnej w sieci receptury Magdy Gessler na babkę drożdżową choć z powodzeniem można tak ozdobić każdą inną, majonezową, gotowaną, itd.

Do receptury nie jestem do końca przekonana i myślę, że nie znalazłam jeszcze przepisu doskonałego,  więc nie będę go publikować. Jednak z czystym sumieniem mogę podzielić się tajemnicą pięknego entourage’u!

Tak jak wspomniałam na początku, wykonanie nie jest super proste i wymaga pewnej wprawy, chociażby w odpowiednim skomponowaniu konsystencji lukru. Na szczęście cukier puder nie jest drogi, można sobie poćwiczyć ;)

Potrzebować będziesz:

– 200 g cukru pudru lub więcej jeśli dopiero trenujesz

– ekspandowanej („dmuchanej”) kaszy jaglanej

– barwników spożywczych (kolory wg uznania)

– 3-4 miseczek do rozrabiania poszczególnych kolorów w lukrze

– kilka łyżeczek soku z cytryny

Gotową babkę całkowicie wystudzić. Przygotuj dość rzadki likier, użyjemy go do wysmarowania całej babki aby kasza mogła się do niej przykleić. Musi być jednak na tyle gesty by kasza nie tylko się przylepiła ale też utrzymała na dłużej, nie chcemy by odpadła przy najdrobniejszym dotknięciu. Posyp polukrowaną babkę kaszą i odstaw całość na chwilę do przeschnięcia. Ustaw babkę na finalnym talerzu, czyli takim na którym zaserwujesz ja na świątecznym stole, możesz ułożyć ją na serwetce, talerzu, paterze – to już zależy do Ciebie.

Teraz kolory! Przygotuj podstawowy lukier, ok. 5-6 czubatych łyżeczek cukru pudru, dodaj kilka kropel soku z cytryny i pół łyżeczki wody, dokładnie wymieszaj i obserwuj jaką uzyskujesz konsystencję, lukier powinien być dość zwarty, rzadki na tyle by pozwolił się elegancko układać na naszej babce. Gdy lukier jest gotowy, pora go zabarwić. Ja użyłam barwinków spożywczych w proszku, ale w wersji eko mamy całą gamę barwników naturalnych, np. żółtą kurkumę, zielony sok z naci pietruszki, różowego buraczka, itp. Mi zależało na szybkim efekcie i intensywnych kolorach. I teraz ważna uwaga, te barwniki są w maciupkich pudełeczkach nie bez powodu, już minimalna ilość może wystarczyć, dlatego dodawaj je powoli, mieszaj i obserwuj jaki uzyskujesz kolor. Ja dozowałam ilość używając spiczastego ostrza małego nożyka do warzyw, jak dla mnie wystarczająco precyzyjne narzędzie ;) Lukier każdego koloru nakładaj na szczyt babki i pozwól mu swobodnie spływać w dół. Przemyśl sobie jaki efekt chcesz uzyskać, dobierz kolory i ciesz się efektem!

Alleluja & Enjoy!

 

 

Dodaj komentarz